piątek, 3 września 2010

"Avec le temps tout s'en va..."




Ostatnie deszczowe dni pozwoliły uspokoić trochę moja rozbawioną imprezami plenerowymi osobę (w Lublinie ostatnio poza Jarmarkiem Jagiellońskim odbywał się fantastyczny Carnaval Sztukmistrzów) Wróciłam do domu by celebrować codzienność. Pić grzańca, grać w gry planszowe, delektować się jedzeniem i miłym towarzystwem, siedzieć pod kocem z książką. Milczeć, rozmawiać o niczym, rozmawiać o Najważniejszościach. Słuchać muzyki z zamkniętymi oczami. Być, trwać, żyć.












5 komentarzy:

  1. żałuje że nie byłam na tym Karnawale, wogóle przez całe wakacje tylko swieto chleba w skansenie zaliczyłam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze sie, ze znalazlam Twoj blog dzieki Twojej wizycie :) Na Twoje pytanie odpowiedzialam u siebie, a tu bede zagladac i tylko sie tak zapytam, rowniez od czapy, czy ktos Ci juz mowil, ze jestes bardzo podobna do Rachel Weisz? Nie tylko rysy, ale i mimika, bardzo mi sie z nia kojarzysz :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Rotkohl, żałuj załuj ;) i jarmark i sztukmistrze i inne brzmienia i kody, wszystko na naprawdę fajnym poziomie:)

    @maoam: tak:D, wisi w salonie, fantastyczna sprawa

    @Hortensja: A wiesz, że mówił, po "Wiernym ogrodniku" mi mówili, że jestem bardzo do niej podobna. Miło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna energia bije z tych zdjęć:).... lubię czytać Twoje posty:)
    Kubek herbaty, książka lub stary film, dobra muzyka i koc.... czasem potrzeba nam takiego stanu:)

    http://lenainspiration.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!