czwartek, 6 listopada 2014

i jeszcze




Ta obłędna zupełnie pogoda robi cuda z codzienną monotonią.
Odbywamy nasze rutynowe spacerki i nudnawe (dla mnie) trasy minimum raz dziennie idziemy na pobliską myjnię, żeby
- obserwować z niesłabnąca fascynacją kręcące się szczoty
- zasypiać w wózku
- lekko się nudzić i głupio czuć stercząc na środku drogi.

Mało wyrafinowany sposób spędzania czasu.

Ale w takim słońcu... W takim słońcu wszystko nabiera zupełnie innego uroku. Dzieciaki są samą słodyczą, wizyta na myjni zabawną dziecięcą rozrywką, nudnawa traska najpiękniejszą drogą na spacer a dzień świstaka zmienia się w dzień świąteczny. Jest pięknie, jest wspaniale.










7 komentarzy:

  1. te buty, mhmmm!!!!
    Też mamy takie trasy. Na szczęście jest tam pan z kawą i kawałek jeziora. I naprawdę, do szczęścia mi to zupełnie wystarczy, zwłaszcza gdy promyki słońca tak cudownie grzeją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo trzeba cieszyć małymi rzeczami a życie staje się piękne i radosne, a w sercu gości szczęście i tęcza jak te kolorowe buty (cudne są) Dzięki za inspirujący post :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy dzień może być świętem, trzeba tylko dostrzegać to co dobre i miłe, samemu uśmiechając się szeroko :) dzieciaki faktycznie sama słodycz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, jak słońce świeci życie jest piękniejsze. Banalne ale często prawdziwe ;)
    Zaskoczyły mnie te buty. Dzięki nim taki zwykły zestaw staje się niezwykły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie opisana codzienność i wspaniały blog.
    Mogę się wprosić?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję dziewczyny za miłe słowa! Buty, wyobraźcie sobie kupił mi mąż. Taki ma facet gust:D
    @Eluna, zapraszam, będzie mi bardzo miło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!