poniedziałek, 9 lutego 2015

Musée des Confluences




Kolejne muzeum.
Tym razem powstałe niedawno, Musée des Confluences. Muzeum, którego sam budynek jest wydarzeniem. Zaprojektowany przez austriacką agencję Coop Himmelb(l)au Wolf D. Prix &Partner, futurystyczny budynek z betonu, szkła i metalu, może się podobać lub nie, ale z pewnością robi duże wrażenie.

źródło zdjęć

Już miejsce muzeum jest dość symboliczne, zostało zbudowane dokładnie u zbiegu dwóch rzek - Rodanu i Saony. Nawiązuje to do zbiorów, prezentujących różne wizje świata i człowieka.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia imponujących zbiorów dawnego muzeum Guimet, założonego przez Emile'a Guimeta, dziewiętnastowiecznego podróżnika i kolekcjonera. Zabytki starożytnego Egiptu, sztuka dalekowschodnia, notatki dotyczące buddyzmu, czy sztuki zen, obrazy, instrumenty muzyczne, pokój osobliwości w starym stylu. Imponujące.

 Dalej, wszystko podzielone jest na cztery sale, w dość filozoficzny sposób.  Kim jesteśmy? (czyli sala poświęcona społeczeństwom i cywilizacji) Skąd Pochodzimy? (historia naturalna) Dokąd zmierzamy? (tematyka pośmiertna - wg różnych wierzeń) Jak to się zaczęło? (początek wszechświata).
Na te pytania próbują odpowiedzieć kolekcje wypchanych zwierząt, prehistoryczne szkielety, stroje, broń, przedmioty użytkowe, czy grobowce z różnych epok i cywilizacji, skamieliny, a także mniej lub bardziej zaawansowane technologicznie przyrządy astronomiczne, kawałki meteorytów i księżyca, naturalnie występująca forma różnych pierwiastków.



 Elementy kolekcji Emile'a Guimeta.





Sztuka pośmiertna. Wygląda na to, że kość nie tylko słoniowa jest wdzięcznym materiałem rzeźbiarskim.


Pokój osobliwości, czyli dość makabryczna pantera, i mistrz drugiego planu, nietoperz- ekshibicjonista.


Setki gatunków żuków i trzy gatunki człowieka.

Historia cywilizacji. Zbroje, samochody, ubrania, tostery.






Ekspozycja muzeum na pierwszy rzut oka dość chaotyczna, ale z pewnością ciekawie pokazana. Do tego pokazy multimedialne, filmy, gra dźwiękiem i światłem, zabawy angażujące młodszych zwiedzających.


7 komentarzy:

  1. wygląda jak jakiś kosmiczny statek :)
    Uwielbiam takie miejsca - naprawdę inspirujące!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę jak Museo de Historia de Valencia, choć to o którym mówię wygląda z zewnątrz tak niepozornie, że sama nie wiem, jak to się stało, iż w ogóle do niego weszłam ;) A naprawdę warto :)
    _____________
    Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, często takie niepozorne miejsca skrywają wspaniałe niespodzianki:)

      Usuń
  3. Interesujący sposób na spędzanie czasu z dzieckiem w muzeum. W przyszłości również chciałabym zaszczepić dziecku ciekawość świata, choćby po przez zabieranie go w takie miejsca.
    Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje w Lyonie, z pewnością przy okazji wybierzemy się w tamte strony.
    Pierwsze zdjęcie genialne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eluna, taki właśnie jest nasz cel, chcemy, żeby z nami ciekawie spędzały czas, żeby nasiąkały aktywnością trochę mimochodem. Dlatego też rozrywki nie są typowo dziecięce;)

      A to miejsce istnieje od grudnia 2014 chyba:)

      Usuń
    2. Ja tez zabieram dzieci do muzeow, i o dziwo bardzo to lubią :):) zwlaszcza nietypowych. Przez Lyon przejezdzalam tylko ,ale mam wrazenie ze te konstrukcje widzialam z drogi.
      Choc do Lyonu bardzo chcialabym przyjechac w grudniu na Fete de Lumiere

      Usuń

Dziękuję za spędzony u mnie czas i każdy komentarz. Jeśli spodobał Ci się ten post, będzie mi miło jeśli go zalajkujesz / udostępnisz:) Pozdrawiam!