Pokazywanie postów oznaczonych etykietą domowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą domowo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 listopada 2023

nasze ulubione planszówki rodzinne




Wspominam o nich dość często. Są stałym elementem naszych popołudni rodzinnych i dorosłych wieczorów. A ponieważ zaczął się ten czas z długimi ciemnymi wieczorami, słotnymi niedzielami, to do planszówek na pewno będziemy siadać częściej.

Lubimy to. I lubimy, że weszliśmy w ten etap z dzieciakami, że nie trzeba z nimi grać w nogi stonogi albo potwory do szafy. I to, że to fajny, wspólny czas jest, nie podszyty jakąś poświęcanką z którejś strony. Siadamy przy stole i gramy.

poniedziałek, 20 marca 2023

jak zrobić sobie wiosnę




Już niedługo. Już niedługo. Zawsze czekam na wiosnę, ale w tym roku jestem na prawdziwym głodzie słońca, nie mogę sobie znaleźć miejsca.

A to jest ten moment. Nie wiem, jak Wy (choć przeczuwam, że jest nas więcej), ale ja średnio od połowy lutego jestem jedną wielką potrzebą odnowy wszelakiej. Od diety i stylu życia, po drobne remonty (chociaż po roku 2021 tych ostatnich wciąż z taką lekką powściągliwością;) )

poniedziałek, 23 stycznia 2023

jak odpoczywać żeby odpocząć

 

jak odpoczywać skutecznie

Jest połowa stycznia, gdzieś pałęta się blue monday, słońce wydaje się jakimś odległym snem. Planowałam świątecznie wypocząć, w pracy rozplanowane wszystko tak, żeby mieć ten około świąteczny i noworoczny czas wolny, ale wyszło jak wyszło, wolne wykorzystane na dziecięcy szpital. Nie tylko nie wypoczęłam, ale też mam wrażenie solidnego zadłużenia w zasobach psychicznych.

Nie narzekam, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło, jesteśmy w domu. Ale cały stres wyłazi ze mnie teraz, manifestuje się w okropnym zmęczeniu, poddenerwowaniu, braku cierpliwości. W cerze, w brzuchu, w infekcyjkach to tu to tam. Wiem, że zadbanie o siebie jest teraz priorytetem, choćby z czysto pragmatycznych przyczyn.

poniedziałek, 12 grudnia 2022

to nie jest prezentownik, czyli co chcę podarować sobie i najbliższym

 
Piszę do Was znad adwentowego świecznika, zrobionego razem z dziećmi z gałązek ze świerku z ogrodu rodziców.

Zapalone już trzy świeczki, pachną pszczelim woskiem, patrzę w płomień i myślę sobie.

Moje dotychczasowe przedświateczne wpisy, były raczej sceptyczne wobec dzikiej świątecznej ekscytacji, raczej wracające do przyziemności, bo w tych czterech tygodniach nie możemy fruwać w bezustannym przedświątecznym afekcie, trzeba pracować, ogarniać tematy szkolne i około szkolne, trzeba obiady gotować, gile wycierać, skarpety składać. W tamtym roku zresztą to właśnie zwykłe życie i nawał pracy dojechały mnie tak, że nawet nie miałam kiedy upiec pierniczków z dzieciakami.

Ale wiecie co. Dzieci mam coraz starsze. Najstarszy u progu nastolectwa, średnia rośnie jak sosna, najmłodszy niepokojąco szybko zbliża się do szkoły. A nie ma nic piękniejszego niż dziecięca przedświąteczna radocha. 

Spieszmy się cieszyć się tym cudownym zachwytem zanim stanie się nastoletnią blazą.

piątek, 3 kwietnia 2020

codzienność w kwarantannie


Moje średnie dziecko (niespełna sześcioletnie) napisało dziś list do swojej Pani z przedszkola. Prawdziwy list, nie maila. A w nim, poza standardowymi buziaczkami i serduszkami, biała krfinka na odporność dla Pani.

czwartek, 6 grudnia 2018

A przecież stoisz taki młody, taki młody

Nie ma ich tak dużo, tych momentów. Ale, gdy już się pojawią, tym bardziej robią robotę.

Szczególnie teraz, gdy tak często mam to uczucie nieogarniania, mrugam okiem i mija dzień, trzy razy westchnę i mija tydzień. Grudzień zaczął się dwie chwile po styczniu. A ja ciągle w niedoczasie, ciągle jakaś spóźniona, coś zawalam, nie dopilnuję...
I tylko dzieci coraz większe. "I tylko popiół masz".

piątek, 10 listopada 2017

przyjemności jesienne

To nie jest typowa jesień oczywiście. Ostatniego dnia lata dołączył do nas jeszcze jeden maluch i siłą rzeczy mnóstwo kręci się wokół niego.

poniedziałek, 13 marca 2017

Odpoczywalnia Muzyczna: Muzyka na weekendowe poranki



W weekendach lubię wszystko, ale najbardziej chyba poranki. Gdy jesteśmy wszyscy razem i nikt się nie spieszy, jemy śniadanie przez godzinę, a potem migrujemy na kawę do salonu. Dzieciaki, bez porannego poganiania odkrywają nagle swój pokój i wspólną w nim zabawę, a do nas, naprzemiennie z wrzaskami, chichotami i awanturami docierają dialogi w stylu "to są piękne barwy wilczku" "dziękuję Iskro, to doskonale".

niedziela, 29 stycznia 2017

Nawet chcieć się nie chce dziś, czyli jak dodać sobie energii w zimie

 
jak wypocząć, uważność, brak energii

 Gdy rozbiera się choinkę i zdejmuje te wszystkie świąteczne ozdoby z domu, to ten moment się zbiega z takim niefajnym okresem zawieszenia.

To jest ten czas kiedy wyczerpują się do zera zapasy energii i słońca zgromadzone w lecie. Czas atakujących ciągle infekcji i braku sił by z nimi walczyć, czas zimna przenikającego do kości, ospałości, zmęczenia i górującej nad wszystkim potrzeby zawinięcia się w kocyk z czymś ciepłym do picia, oglądania dobry filmów i czytania rozbuchanych powieści przez najbliższy miesiąc.
Dopadło i mnie, mimo ostatnich zachwytów zimą i zimnem.
Nie chce mi się ćwiczyć, za to chce się jeść, i to najbardziej frytki, fondue i treściwe zupy, ze śmietaną. Albo ciasta, jeszcze ciepłe najlepiej, maślane.

piątek, 23 grudnia 2016

świątecznie, trochę



Jeśli ktoś oczekuje tu dziś sielanki i rozestetyzowanej magii przygotowań świątecznych to serdecznie żałuję, ale się nie doczeka.

czwartek, 13 października 2016

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...

Mój ulubiony złoty październik postanowił w tym roku zrobić sobie przerwę. Zastępuje go, prawdziwie wspaniałomyślnie listopad, jest bardzo zaangażowany i niestrudzenie zalewa świat szarymi chmurami i deszczem, żeby nikt przypadkiem nie zauważył, że drzewa są tak pięknie październikowo - kolorowe i kasztany czekają na zbieranie.

sobota, 8 października 2016

Odpoczywalnia muzyczna. Muzyka energetyczna



I nadeszła. Człowiek tylko szurałby w chrupiących liściach, wdychał zapach kasztanów, względnie siedział pod kocem i popijał kolejne herbatki zatapiając się w kolejnych powieściach.
Ale, ponieważ nasza cywilizacja nie jest przystosowana do cyklu rocznego, dalej musimy wstawać o (coraz zimniejszym i ciemniejszym) świcie, zabierać się za różne pilne sprawy dnia codziennego i zamiast herbatek lub gorących czekolad pod kocem na sofie, łykać kawę na szybko i brać się do roboty.

poniedziałek, 23 listopada 2015

easy like sunday morning


W weekendach uwielbiam poranki.Miłe, rodzinne, niespieszne poranki, dają dobrą energię na cały dzień. Takie wicie, w stylu slow.

wtorek, 10 listopada 2015

poniedziałek, 4 maja 2015

Because the world is round it turns me on


Oto za nami kolejny deszczowy weekend. Kolejny deszczowy, po pięknym i słonecznym tygodniu. Irytujące to dość, bo cierpią na tym nasze plany wycieczkowe.

wtorek, 17 lutego 2015

upon the swing


Dzieci, jak to zwykle w weekend, obudziły się o świcie, jak skowronki, gotowe do podboju świata, dobierania się do routera, zjadania książeczek, pierwszych prób podbierania kosmetyków mamy (to młodsza) oraz układania puzzli o porach roku, jeżdżenia na czołgu (paczka pampersów), twórczości artystycznej (to starszak). Za nic miały walentynki w dniu poprzednim, oraz urodziny rodzicielki.
Wzięliśmy towarzystwo do łóżka, licząc naiwnie na uszczknięcie jeszcze pół minutki półsnu... Cóż z tego, kiedy trzeba było przynosić daktylki (na poranny Wielki Głód) oraz picie, odsikiwać, przytulać, pilnować, żeby kokosząca się młodzież nie spadła z łóżka, wyjmować z buzi nielegalne przedmioty w funkcji gryzaka, robić zjeżdżalnie z nóg... Itd.

poniedziałek, 2 lutego 2015

C'est chaud, le vin chaud!

Klimacik może trochę grudniowy, przedświąteczny...ale z pewnością umilający zimne dni (które, miejmy nadzieję, mają się ku końcowi).
Umilający, rozgrzewający, zdecydowanie poprawiający buro-zimowy nastrój... grzaniec!

poniedziałek, 5 stycznia 2015

ces petits riens


I skończyło się. A było tak pięknie. Dwa tygodnie błogości. Dwa tygodnie prawdziwej odpoczywalni. Dwa tygodnie, które budują wspomnienia o sielance, jaką przeżywa się będąc w domu z małymi dziećmi.
Dwa tygodnie, które ładują baterie, wypełniają poczuciem sensu i spełnienia po uszy.

poniedziałek, 6 października 2014